Geoblog.pl    makieloki    Podróże    Indochiny 2014    One day in Bangkok
Zwiń mapę
2014
10
maj

One day in Bangkok

 
Tajlandia
Tajlandia, Bangkok
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11907 km
 
Przed nami cały dzień w Bangkoku. Ponieważ to miasto nie wywarło na nas wielkiego wrażenia wczoraj, postanawiamy dać sobie upust i pospać trochę dłużej. Planujemy zobaczyć śpiącego Buddę i wielkiego Buddę. Nazwy świątyń chyba sobie w tym miejscu daruję, bo nawet ich nie pamiętam.
Zaczynamy od śniadania w..... żydowskiej knajpie. Wszystko od dupy strony ;) ale jedzenie smaczne. Idziemy do Pałacu Królewskiego. Ja ubrana w długą spódnicę, Marcin z dżinsami w plecaku. Okazuje się, że wejściówkę możemy kupić za 500 batów, czyli 50zł/os. Stwierdzamy, że aż tak bardzo nie interesuje nas to miejsce. Zwłaszcza, że Tajlandia nie jest naszym celem, wolimy wydać te pieniądze w Wietnamie (choć muszę zaznaczyć, że Marcin się bardzo poświęcił, bo nawet przywdział dżinsy przy niemiłosiernie wysokiej temperaturze). Kierujemy się w stronę rzeki. Przechodzi nam przez myśl, żeby popłynąć na drugą stronę. Po drodze zatrzymujemy się w świątyni, gdzie znajduje się olbrzymi śpiący Budda (wejściówki po 100 batów). Robi wrażenie! Ponadto dużo wieżyczek, świątynek, zdobień-klasyka gatunku. Nad rzeką widzimy statek, w którym turyści tłoczą się jak nie wiem co. Jeden koło drugiego. Aż dziw, że ta łódka nie zatonęła. Odechciewa nam się podróży na drugą stronę.

Kolejnym punktem programu jest wielki Budda. Zaczepiamy kierowcę tuk tuka i ustalamy cenę 100 batów. Wydaje się ok, bo droga, zgodnie z mapą, spora. Naszym kierowcą zostaje leciwy dziadek, a podróż trwa dziwnie krótko. Pokazuje nam jakąś świątynię i na mapie wskazuje, że to jest to, czego szukamy. Ok, dajemy mu kasę i już go nie ma. Świątynia okazuje się oczywiście nie tą, o którą nam chodziło. Marcin jest wściekły, a i ja rzucam klątwę na dziadka i jego tuk tuka. Kolejny raz Bangkok rozczarowuje. Podejmujemy jeszcze jedną próbę i tym razem na szczęście trafiamy na uczciwego kierowcę, który za 80 batów zawozi nas we właściwe miejsce. W zasadzie nie wiem, jak mogliśmy się dać nabrać... Wielkiego Buddę widać już z daleka...
Osobiście mam już dość. Najchętniej zaległabym w pokoju, ale-o czym nie wspomniałam wcześniej-wymeldowaliśmy się z hotelu, zostawiając tylko bagaż w przechowalni. Nasz samolot do Hanoi jest o 6:45, musimy być ok.5 na lotnisku, co oznacza wyjazd o 4. Stwierdziliśmy, że nie opłaca się brać noclegu-wyśpimy się na lotnisku.
Wracając do tematu- mam dość. Jest niesamowity upał, nie chce się nic. Idziemy coś zjeść, poszwendać się po dzielnicy i zalegamy na kawie w knajpie w naszym hotelu. Jak my to mówimy- "grzybimy" tam do 19, po czym dogadujemy się z taksówkarzem, że zawiezie nas na lotnisko Don Mueang.

To jest "stare" lotnisko, bo w Bangkoku są dwa. Problem z dojazdem polega na tym, że o ile na nowe lotnisko co godzinę aż do nocy jest busik, o tyle na stary airport ostatni odjeżdża o 18, w dodatku nie ma w nim miejsca. Musielibyśmy się zdecydować na jazdę o 16, a to trochę za wcześnie(bilet w busiku kosztuje 140 batów/os). Ugadujemy się z taksówkarzem na 400 batów. W hotelu powiedzieli nam, że tyle to mniej więcej będzie kosztować. Oczywiście driver chciał 500, ale udało się zejść. Lotnisko jest oddalone o ok. 40 minut jazdy. Porównując cenę za tuk tuka, który jechał jakieś 2km to 400 batów to rzeczywiście dobra cena. Na lotnisku jesteśmy o 19:45. Mamy czas do rana :)
Dla zainteresowanych: bilet z Bangkoku do Hanoi kupowany na początku marca kosztował 400 zł za nas dwoje i bagaże.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Miki
Miki - 2014-05-11 10:43
Ania, nigdy nie mówiłaś że masz zapędy na czarownice. Zaklęcia, klątwy, magiczny mikstury :P
 
zuzkakom
zuzkakom - 2014-05-15 07:58
Aj, szkoda ze nienajlepiej Was Bangkok przywital.
 
 
zwiedzili 10% świata (20 państw)
Zasoby: 106 wpisów106 41 komentarzy41 320 zdjęć320 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
01.05.2014 - 24.05.2014
 
 
07.08.2013 - 21.08.2013
 
 
11.08.2010 - 29.08.2010