Geoblog.pl    makieloki    Podróże    Gruzja, Armenia 2010    Batumi- dzien drugi
Zwiń mapę
2010
23
sie

Batumi- dzien drugi

 
Gruzja
Gruzja, Batumi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3294 km
 
Dzisiaj po raz pierwszy nie musimy sie spieszyc ze wstawaniem i nawet ja pozwalam sobie na wylegiwanie sie do 10:00. Ale od razu pojawia sie zmartwienie- na niebie mnostwo chmur i choc jest bardzo cieplo, widac, ze z opalania nici. Ja oczywiscie jestem niezadowolona i zaczynam narzekac, a Marcin stara sie nie wyjsc z siebie :) Idziemy na dworzec autobusowy, zeby zapytac o busy do Turcji (bo tam ma byc nasz nastepny przystanek). Gdzies przeczytalismy, ze bilet z Batumi do Stambulu kosztuje 25$/os. Okazuje sie, ze to przestarzale informacje i teraz jest to juz 40$, a wiec musimy szukac innego sposobu- taka stawka nas zdecydowanie nie satysfakcjonuje! Po drodze postanawiamy zajsc do Muzeum Stalina, ktore znajduje sie obok dworca. Na ul. Puszkina 10,, gdzie powinien znajdowac sie jakis budynek, znajdujemy tylko plac budowy odgrodzony od ulicy... Muzeum zostalo juz zburzone....

Z przekory postanawiamy isc na plaze. Wypozyczamy lezaki za 4GEL/1szt (zdzierstwo!) i rozkladamy sie na plazy. Sporo ludzi, ale slonca zero. Mimo to dzielnie siedzimy tam jakies 2h- Marcin zalicza kapiel w morzu, ja oczywiscie oponuje. Nie ma slonca, nie ma kapieli i juz.

Dzis udalo nam sie zobaczyc wiecej Batumi. To, co wczoraj napisalam o pieknie tego miasta odnosi sie tylko do promienia 1km. Potem to jeden wielki plac budowy, a im dalej od morza, tym gorzej- nie ma chodnikow, nie ma drog, stare domy sie sypia, po prostu szok. Samochody jezdza jak chca, nie zwazajac na turystow, nigdzie nie ma nawet kartek pocztowych do kupienia, same blyskotki w postaci muszelkowych koralikow. Szok. Fakt, ze plaza to zupelnie co innego- tam jest wrecz cudownie, wszystko podswietlone na rozne kolory, palmy, wesole miasteczko, nawet stoly do ping-ponga i bilarda. Naprawde slicznie. Na plazy kilka klubow, wieczorem robi to jeszcze wieksze wrazenie.

Idziemy na diabelski mlyn. Stamtad pieknie widac okolice! Co prawda ja bardziej skupiam sie na tym, zeby przypadkiem mechanizm sie nie zatrzymal, opieprzajac Marcina nawet o to, ze za glosno oddycha, ale jest pieknie! :))

Do domu wracamy wieczorem w nadziei, ze jutro bedzie lepsza pogoda! Dzien konczymy winem :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 10% świata (20 państw)
Zasoby: 106 wpisów106 41 komentarzy41 320 zdjęć320 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
01.05.2014 - 24.05.2014
 
 
07.08.2013 - 21.08.2013
 
 
11.08.2010 - 29.08.2010