Po zejsciu z twierdzy, znajdujemy marszrutke do Upliscyche, ktora ma nas tam zawiezc za 1 GEL. Okazuje sie, ze znowu Gruzini inaczej rozumieja co znaczy "dowiezc na miejsce". Nasza droga konczy sie przed mostem, a stamtad do skalnego miasta jest jeszcze jakies 40 minut pieszo. No trudno- idziemy. Widoki sa naprawde cudne. Dochodzimy na miejsce i pierwsze zaskoczenie to fakt, ze trwaja tam mocno zaawansowane prace remontowe. Powstaje muzeum i porzadna droga. Nawet bilety (3GEL/os) sa "porofesjonalne". Wejscie do miasta jest wykute w skale na samym koncu drogi, przy rzece. Trzeba sie troche schylic, a potem juz tylko wejsc po schodach. Uplkiscyche robi wrazenie. W X-VI w p.n.e. pelnilo funkcje miasta i bylo twierdza przywodcow plemiennych. Nad caloscia goruje cerkiew wybudowana w XIIw, do ktorej rozwniez mozna wejsc.
W drodze powrotnej lapiemy stopa- dostajemy sie do "centrum" gdzie szybko lapiemy marszrutke do Gori. Istnieje bezposredni pociag z Upliscyche do Tbilisi i kosztuje 1 GEL, ale bardzo rzadko jezdzi.