I wreszcie upragniony i długo wyczekiwany urlop! Za nami szalony dzień, w którym było milion rzeczy do załatwienia, takich jak wyznaczenie terminu egzaminu na moje prawo jazdy po powrocie :), pakowanie itd... Nie jest to najprzyjemniejsza część wyprawy muszę przyznać. W każdym bądź razie jesteśmy prawie gotowi. Skontaktowaliśmy się z jednym hostelem w Tibilisi i natychmiastowo dostaliśmy odpowiedź, że czekają na nas dwa łóżka od piątku, a więc mamy już gdzie się zatrzymać. Jest dobrze.
Plan jest szeroki, obejmuje gruntowniejsze zwiedzenie Gruzji i co nieco w Armenii. Lecimy na miejsce samolotem z Kijowa, do którego dostaniemy się z nocnym pociągiem z Lwowa. Samolot jest w piątek o 13:30, więc nie powinno być problemu. Powrót drogą lądową przez Turcję.