Trzy dni spędzone w Hoi An pozwoliły odpowiednio naładować akumulatory po trudach podróży. Codzienna plaża i nic nie robienie...
Ale ileż można:)
Wczoraj o 17 wsiadamy w bus do miasta Ho Chi Minha. Bilety mamy już załatwione wcześniej (open bus z Hanoi do Ho Chi Minh City).
Dobrze, że są to autobusy sypialne bo tym razem podróż jest wyjątkowo długa. Po 7 rano tj. ponad 14h jazdy dojeżdżamy do NhaTrang. Tutaj 2 godziny przerwy (śniadanie i toaleta) i dalej w drogę. Tym razem już tylko 12 godzin prosto do Sajgonu. Po 19 jesteśmy na miejscu, tym samym zataczamy wielką pętlę wokół półwyspu indochińskiego. Szybko ogarniamy nocleg za 10 dolców (w samym sercu dzielnicy backpackerskiej) i pędzimy coś zjeść. Jutro ostatnie chwile w Wietnamie...